poniedziałek, 3 marca 2008

Emanuel - House of the Rising Sun


O co chodzi - nikt do końca nie wie na pewno. Powiada się że Rising Sun było więzieniem dla nieletnich, sierocińcem albo burdelem. Wersje są różne, jak to w Internecie. Z całą pewnością kojarzyć to będziemy dzięki wersji zespołu Animals, niektórzy być może znają w wersji Joan Baez (amerykańska gwiazdka folk), inne wersje to tylko leszczyzna w porównaniu do Animalsów. Najstarsza zarejestrowana wersja z początków lat 20-tych XX w wykonaniu Ashleya gdzieś mi się straciła, ale z dużą pewnością muzykolodzy wypowiadają się że kawałek ten grywany był od XVIII wieku, być może pamięta czasy po wojnie secesyjnej w USA. Jako dziecko wieczorami słuchałem tego w wykonaniu mojego ojca, którego głos, dopóki mógł śpiewać - brzmiał jak jakiś konglomerat Wysockiego z Nickiem Cavem (ciary aż mnie przeszły). Potem mój ojciec rzadko łapał za gitarę, wiecznie wracał zmęczony z pracy i w końcu kiedy teraz siedzi na emeryturze... stracił głos. Tak, będę pamiętał to zawsze, przecież na tym kawałku uczyłem się pierwszych chwytów na gitarze. Do dziś pamiętam - a-moll, C-dur, (wszyscy grają D-dur, ale ja wolę tu:) d-moll, F-dur // a-moll C-dur, E-dur // a-moll C-dur, d-moll, F-dur // a-moll E-dur a-moll (i ja dodaję jeszcze E-dur)...

Pamiętam, że ojciec znał kilka polskich wersji tego kawałka, i tę więzienną, znaną dzięki Kazikowi (ale jednak ciut inną), i taką o paziu i królewnie, i tę taką normalną - znalazłem tłuamczenie Szwedy, ale ojciec znał ładniejsze, ale nie potrafię sobie przypomnieć JEGO słów, ledwie jedną linijkę odtworzyłem w swoim miernym tłumaczeniu. Wydaje mi się, że była to jedna z pierwszych piosenek w moim życiu, które usłyszałem, wydaje mi się także że mając te 1-2 lata kiedy zacząłem jarzyć więcej niż tylko siku i kupa - kawałek ten był dla mnie częścią mojego mikrośrodowiska - jak odgłosy wiatru, mowy ludzkiej, windy w bloku czy wody z kranu. Nigdy nie będę miał podobnego głosu jak ojciec, ba, nigdy nie będę potrafił z taką lekkością bawić się swoim głosem, ale dzięki niemu od jakichś 25 lat staram się, by w moim domu zawsze była jakaś gitara.


There is a house in New Orleans,
They call the Rising Sun,
And it's been the ruin of many a poor boy,
And God I know I'm one.

My mother was a tailor,
She sewed my new bluejeans,
My father was a gamblin man,
Down in New Orleans.

Now the only thing a gambler needs,
Is a suitcase and trunk,
And the only time he's satisfied,
Is when he's on a drunk.

Oh mother tell your children,
Not to do what I have done:
To spend your lifes in sin and misery,
In the house of the Rising Sun.

Well i got one foot on the platform,
The other foot on the train,
I'm going back to New Orleans,
To wear that ball and chain.

Well, there is a house in New Orleans,
They call the Rising Sun,
And it's been the ruin of many a poor boy,
And god I know I'm one.


moje tłumaczenie na szybko:


W Nowym Orleanie stoi dom
zwą go Domostwem Wschodzącego Słońca
Jak ruiny wielu biednych chłopców
i Boże, wiem co mówię, bom jednym z nich

Moja matka dżinsy mi uszyła
zarabiała tak na chleb
a ojciec bóg wie gdzie w karty rżnął
gdzieś w centrum Nowego Orleanu

Jedyne czego potrzebuje gracz
to walizka i kufer
a wtedy twarz rozjaśnia mu śmiech
gdy wypije za trzech

o matko ty powiedz swojemu synowi
niech nie robi tego co ja
niech nie grzeszy i nie traci życia na smutek
w Domostwie Wschodzącego Słońca

Właśnie wsiadam do pociągu spójrz
jedną stopą nadal na peronie lecz drugą już w drzwiach
wracam do Nowego Orleanu
by skuli mnie w kajdany i więzienny dali płaszcz

W Nowym Orleanie stoi dom
zwą go Domostwem Wschodzącego Słońca
Jak ruiny wielu biednych chłopców
i Boże, wiem co mówię, bom jednym z nich

Download

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

głupoty kolego wypisujesz. Tłumaczenie jest takie:

tam stoi dom w Nowym Orleanie
zwany Domem Wschodzącego Słońca
Był on ruiną dla wielu biednych chłopców
Boże, ja wiem, byłem jednym z nich

Moja matka była krawcową
ona uszyła moje nowe niebieskie dżinsy
Mój ojciec był hazardzistą
w najgorszych miejscach Nowego Orleanu

Jedyna rzecz która jest hazardziscie potrzebna to
walizka i torba podróżna
Jedyny moment gdy czuje się szczęśliwy to ten gdy jest pijany

O matko, powiedz swoim dzieciom
żeby nie robiły tego co ja
żeby nie spędzały życia w niedoli i z poczuciem winy
w Domu Wschodzącego słońca

Jedną nogą na peronie a z drugą w pociągu
wracam do Nowego Orleanu
mając na nodze łańcuch z kulą

tam stoi dom w Nowym Orleanie
zwany Domem Wschodzącego Słońca
Był on ruiną dla wielu biednych chłopców
Boże, ja wiem, byłem jednym z nich

emanuel pisze...

no i gdzie widzisz różnice?